Witajcie,

Dzisiaj poruszę temat bardzo czuły dla wielu przedsiębiorców, czyli płacenia swoich zobowiązań jako firma do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i Urzędu Skarbowego – to wszystko będzie w kontekście podejścia do tematu banków przy kredycie dla firm.

Co do zasadności niektórych podatków i składek mógłbym napisać tutaj prace doktorską. Na potrzeby tego posta odłóżmy jednak prywatne sympatie i antypatie do polskiego systemu podatkowego i skupmy się na tym, jak banki do tego tematu podchodzą.

Naczelną zasadą w bankach jest: klient starający się o kredyt firmowy (inwestycyjny, ratalny, rewolwingowy, obrotowy czy jakikolwiek inny) powinien mieć uregulowaną sytuacje w ZUS’ie oraz Urzędzie Skarbowym. Dlaczego? Banki wychodzą z prostego założenia: skoro klient zalega z płatnościami dla instytucji nadrzędnej czyli Skarbu Państwa, instytucji, która jest silniejsza od banku, która dysponuje środkami przymusu bezpośredniego (ustawy, sądy, policja, prokuratura, zajęcia kont, komornicy) to w jaki sposób klient wywiąże się z płatności raty dla instytucji prywatnej, którą jest bank? Dla banku logicznym jest, że klient który zalega w ZUS/US a także w banku priorytetowo będzie traktował spłatę zaległości w składkach i podatkach – a w takiej sytuacji środków dla banku może nie starczyć.

W związku z tym praktycznie przy każdym większym kredycie banki będą prosiły klienta o przedstawienie dowodu na to, że z zobowiązaniami publicznymi klient jest „za pan brat”. W tym celu najprostszym i najszybszym dowodem będzie przedstawienie w banku zaświadczeń o niezaleganiu w ZUS i US. Jeśli takowymi dysponujemy, w połowie banków na polskim rynku będziemy mieli temat z głowy.

 

A co z drugą połowa banków?

 

Jest też druga grupa banków, która jest bardziej dociekliwa. Zastanawia się ona, czy to czasem nie jest tak, że klient przed samym kredytem zapożyczył się na szybko u bliskich, pieniędzmi w ten sposób pozyskanymi spłacił zaległe podatki i składki aby móc dostać zaświadczenia o niezaleganiu i tym samym uzyskać kredyt bankowy? Taka sytuacja dla banku jest niekorzystna bo mimo, że klient teoretycznie posiada stosowne zaświadczenia to niestety sytuacja praktyczna klienta dalej nie jest najlepsza i niezbyt dobrze rokuje na przyszłość pod katem terminowości spłaty tego kredytu. W takiej sytuacji cześć banków poprosi klienta o dowody opłacenia podatków/składek za ostatnie 3/6/12 miesięcy i sprawdzi czy płacił cyklicznie swoje zobowiązania i czy robił to terminowo – na tej podstawie bank oceni, czy pod tym kątem klient na kredyt firmowy jest dla niego wiarygodny.

 

Banki mocno restrykcyjne w tym temacie – z kilkoma wyjątkami…

 

Oczywiście zdarzają się przypadki, że niektóre banki czasem odchodzą od tych reguł: interesuje ich tylko jedno zaświadczenie, skupiają się na oświadczeniu klienta, nie patrzą na terminowość płacenia podatków czy choćby zgadzają się zaakceptować układy ratalne w ZUS/US. Nie mniej jednak nie jest to generalna zasada i wymaga fachowej wiedzy do którego banku i kiedy warto udać się w takiej sytuacji po kredyt.

Jeśli potrzebujesz pomocy w załatwieniu finansowania dla Twojej firmy to zapraszam do EGIDA Finanse.

Pozdrawiam,

Daniel Kamiński